Jesień
Tekst jest po prostu o całej tej chorej aurze, która towarzyszy jesieni i o uczuciach, które nas o tej porze roku nękają.
Ostatni liść z korony nieba wyleguje się na
wietrze
Pusto dookoła, cicho dookoła, późna nastała
jesień
Opady deszczu wytarły z codzienności
wymuszany uśmiech
Jak zachować równowagę? - prosimy o
poradę
Nie w moim zwyczaju zwlekać, pomyślę o tym
później
Zmrok zapada za zakrętem ukrywając swoje
kompleksy
Księżyc zrywa się ze snu, ciemność podstęp
węszy
Temperatura bliska wyczerpaniu odradza mi
wędrówek
Jak zachować równowagę? - prosimy o
poradę
Nie w moim zwyczaju zwlekać, pomyślę o tym
później
Ściana płaczu w zupełności wystarcza
Wykreowany stan depresji nadal odpędzam
myślą wtórną
Jesień skrajnie oddala, jesień to g...już
nie długo
Wprost z mojej dłoni wyrasta potrzeba
bezczynności
Czym ukrucić te męki? - długopis weź do
ręki
Niech przewodnikem on ci będzie ku całej
ludzkości
Zliżę życie z ziemi zanim zwilżę język
Wyjże wyżej, bo im bliżej tym dalej
jesieni
Proporcjonalnie zażywam coraz większą dawkę
amfetaminy
Wyczuwam powiew, wyczuwam podmuch
nadchodzącej zimy
Nawet jesień nas już nie zbawi, jesień nie
zna litości
Czym ukrucić te męki? - długopis weź do
ręki
Niech przewodnikiem on ci będzie ku całej
ludzkości
Ostatni liść z korony nieba wyleguje się na
wietrze
Pusto dookoła, cicho dookoła, gniewna
ustała jesień
Białym puchem zrzucany werdykt na czeluści
ludzkie
Jak zachować równowagę? - prosimy o
poradę
Nie w moim zwyczaju uciekać, ale pomyślę o
tym później
Zliżę życie z ziemi zanim zwilżę język
I nawet jeśli świat piękniejszy nie
istnieje
Wyjże wyżej, bo im bliżej tym dalej od
ciebie...
Mam nadzieję, że klimat zachowałem... :)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.