jesień
daleko stąd,zbyt daleko-by go dotknąć; mieszka rycerz,który smoki moje obiecał zabić. te smoki,największe zwane codziennością jemu wiersz ten dedykuje mojemu Rycerzowi osobistemu :)
z wieży widze,
jak wiatr poniewiera
nagie drzewa
kłania gałęzie hołdem
nieba dla ziemi
i goni po lesie suche liscie
jesień..
a chmury na niebie
biegną tak szybko,
jakby wyscig jakis
Anioły sobie na nich
urządziły
i szum prz tym taki..
nic wiecej nie zakłóca spokoju
mej samotni
z wysokości mej wiezy
jesień,za oknem.
Komentarze (2)
Brawo ......ślicznosci ...
ladny kilmat stworzyles w tym wierszu, podoba mi sie
ta lagodnosc... taka jesienna ;) pozdrawiam