Jesienią...
Moje oczy fala wzburzona
Grozą bijąca w odległość
Moje oczy tęcza radosna
W nich obłok i Twoja postać...
Moja dusza-wiatr zmiennych nadziei
Jak huragan wieje w noc ciemną
Moja dusza zimna i martwa
Jak cicha jesienna ciemność...
Jesienią oczy bledną o świcie
Dusza lokuje swoje marzenia
Słońce na niebie kwitnie w zenicie
Wiatr przywiewa dziwne zdarzenia...
autor
Upadły_Anioł
Dodano: 2005-10-28 19:05:05
Ten wiersz przeczytano 473 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.