Jesienią
Nie straszne mi cumulonimbusy
Gdy ciemny nieład targają ku ziemi
I resztki światła połykają chciwie,
Gdy jesteś blisko i kiedy się śmiejesz.
Lub kiedy lampę zapalasz w ogrodzie.
Gdzie wiatr chichocze gdy mocniej
Powieje,
Ponury pomruk po sadzie się toczy,
Przez drzew pazury obdarte do kory.
Jak latarenki śmieją ci się oczy.
Gdy jesteś blisko,
Nie straszne jesienie.
Bądż mi tak wesół i śmiej się w
ciemności
Na przekór wiatrom i smutkom
Tak trzeba.
Tyle w nas życia ile my radości
Potrafimy wykrzesać z głębin duszy-
Cienia.
,
Komentarze (8)
Wiersz piekny ale jakze budujacy, ile w nim pieknych
metafor. Brawo Marianko.
Bardzo mi się podoba:) Pozdrawiam.
Potęga miłości, pięknie. Pozdrawiam :)
ciekawy....z dobrą refleksją:-)
pozdrawiam
Bardzo ciekawy wiersz!
Pozdrawiam
Bardzo ładny wiersz o nietuzinkowym zakończeniu.
Pozdrawiam serdecznie:)
dokładnie tak :-) ładna refleksja :-)
refleksyjnie pozdrawiam