Jesienna pani....
Dziś chłodno i wieje wiaterek.
Starsza pani wyszła na spacerek.
Chodzi wolniutko po parku.
Głowę wysoko trzyma, mimo wiatru.
Roztacza wokół uśmiechy, pełne życzliwości.
Sylwetka jej jest pełna dumy i radości.
Alejki przemierza sprężystym krokiem.
Liczy na zdobycie dobrej energii, tym
ruchem.
Nad jej głową liście fruwają jak ptaki.
Na klombach kwiaty schyliły zziębnięte
łebki.
Dobrze zrobiły, bo kasztany atak
przypuściły.
Starsza pani rześko maszeruje wśród
jesiennej mgły.
Park w posrebrzonej poświacie lśni.
Uroczo wyglądają czerwone dęby i buki.
Trzeszczą pod nogami dywany z różnobarwnych
liści.
Zaczyna już chwytać chłód za nogi i
ręce.
Do powrotu zmuszają dreszcze i gęsia skórka
na ciele.
Czas pomyśleć o powrocie i zadbać o
siebie.
W domu starsza pani wypiła herbatkę z
miodem i imbirem,
by cieszyć się zdrowiem i humorem.
Teraz raduje ją koncert wiatru za oknem.
Komentarze (2)
Bardzo ładny wiersz i optymistyczny widać ta pani
szczęśliwą jest pomimo jesieni życia i to jest piękne
w niej ...
Śliczny, przyrodniczy wiersz.