Jesienna pora
Słońce grzało, było ciepło
Lecz to ciepło nam uciekło
W szumie lasu szelest liści
Iście drży od nienawiści
Świdrujący wiatru świst
Tłumi tłumny liści twist
I żołędzie żyją żwawo
Truchtem trakt sterując trawą
Brudne brązy brodzą wszędzie
Żupan mają z nich żołędzie
Także żółcie oranżowe
Rozrzedzają się w beżowe
Jesień z pełną snów sutanną
Jest pewnie piękną senną panną
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.