jesienną porą...
przelotny wicher, zefir na szkwał
przepiękną bryzę raz sobie przywiał
raźnie powiewał, często ją dymał
skali beauforta czasem nie trzymał
szła baba z chłopem co w polu gnój
jesienną porą rozcząchiwała
widzisz mameło "gwiździ" jak "zbój"
ty byś tak umiał gdybym ci dała(?)
kiedy pod wieczór przestało dmuchać
z bryzy zrobiła się chlapa wielka
(lepsze to niźli jaka gołoledź)
chłop babę na stół, by ją /po....ruszać/
a ją zaczyna znów głowa boleć
więc skończył ręcznie tego oberka
Komentarze (13)
Dobre,pozdrawiam serdecznie
się narobiło, obetas z przysiadami :)
Ale fajnie świntuszyć idę ręka poruszyć ..
Oj, yamCito Ty tak śwint.....,
i jeszcze do tego ogromnie kusisz.
Wziąć się trzeba za chłopa swojego,
i pójść z nim w zapasy na całego!
Ale co zrobić, gdy na wysokości nie stanie,
trzeba będzie znowu zabrać się za pranie!;)
Pozdrawiam serdecznie!:))
Sorry, ale ja chyba z księżyca...
bo dla mnie to jest niesmaczne i nie do przyjęcia jako
wiersz.
A zaznaczam, że nie jestem święta i nic mi nie jest
obce:)))
Zawsze byłeś pełen optymizmu i dobrego humoru i tak ci
zostało do dziś , fajnie ze tak..... Usciski
mirabella , a dawno , dawno temu ( wdzięczna).
super satyra taka taneczna :)))Pozdrawiam
serdecznie:)Wesołych Świąt
Satyra jak ta lala, mnie się podoba. Udanych Świąt
Rysiu i suto zastawionego stołu:-))
erotycznie rozmarzony,,,pogodnych, zdrowych świąt :}
Wicher dął, jesienną porą
Lazł YamCito z pijaną zmorą
Nie miał żadnych obiekcji
By ją bzykać. Pragnął erekcji :)
fajna i tyla
Twoja satyra...
+ Pozdrawiam serdecznie
:-) :-) :-) dobre
Wszystkie najlepszego
Wesołych Swiąt
Fajny :) miłego Rysiu