JESIENNA SENNA TĘSKNOTA
Kolejny jesienny wierszyk powraca z niebytu w nowej szacie. Zapraszam do poczytania:)
Siadłem zmęczony na zimnym głazie,
co mu kark porósł mech od północy
i w myślach, gdzieś w jesiennej zadumie
ujrzałem jak błyszczą twoje oczy.
Smak ust twych powrócił znów w pamięci,
obudzony nostalgią jesieni,
skryty gdzieś w stercie soczystych jabłek
czekających aż ktoś je doceni.
Ostrożnie zdejmę z twoich blond włosów,
zagubioną nić babiego lata,
by ujrzeć jak ją wiatr gdzieś daleko
w kalinowe ramiona zaplata.
Powracają w pamięci obrazy,
te przed światem zazdrośnie schowane.
jakby chciały być znowu wyraźne,
tak jak rzeźby ze spiżu odlewane.
Każdą zmarszczkę jak diament oprawiam,
w złoto liści i jagód purpurę.
Gram jak z nut na liściach rozwiewanych
swej miłości wietrzną partyturę.
Włos twój szronem podstępnie okryty,
zwijam znów w platynowe pierścienie
i ukrywam głęboko, na sercu,
jak wiosenne, namiętne pragnienie.
Tęsknię nawet za sprzeczką poranną,
że znów kawę w złym kubku zrobiłem
i, że znowu się pierwsza odezwiesz,
chociaż pewnie to ja zawiniłem.
I za ciastem z kruszonką i zupą
i za białym obrusem na stole.
Nawet tęsknię za tobą, gdy gderasz
i gdy gubisz nowe parasole.
Biegną myśli pokrętne, splątane
pośród sennych emocji natłoku,
jakby bały się tego, że rano,
nie odnajdę cię tuż przy swym boku.
Dziękuję za poczytanie.
Komentarze (16)
Piękny wiersz z miłością płynącą z głębi serca. Z
wielka przyjemnością czytałam. Życzę, by Wasza miłość
trwała wiecznie. Bądźcie zdrowi i szczęśliwi. Udanego
dnia:)