Jesienna zawierucha
jesienna zawierucha za oknem
nieznany ktoś stawia kołnierz
przed chłodem
i czyhającymi pocałunkami zza rogu ulicy
pozamiatane wszystko wiatrem
jesienna zawierucha
gałęzie poplątane
kot ucieka cicho w kąt
liście targane wirują w krąg
jeszcze ktoś inny przebiega przez ulicę
ucieka od chmurnych łez
bez parasola jest
a ja za firanką tkwiąc
z kasztanowym "ludkiem"
wyplatam kosz jesiennych dni
marząc
że Ty to słońce
które zaświeci mi w oknie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.