Jesienne depresje.
Eh zbladzilo serce moje
zadnych znakow na rozstajach,
chyba zasne w kupie lisci
i przeczekam znow do maja.
Ze zmeczenia nogi bola
a i serce nie pulsuje
chyba wskocze do komina
i ze swierszczem pobaluje.
Albo wytre mgla zamglone
oczy, co na wpol przymkniete
i rozsypie smutki w polu
co niechciane, co przeklete.
Ale czemu mam umykac
przed jak sliczna dla mnie zima?
Ona pachnie mi swietami
i na szybce koniczyna.
Wiec przeczekam te depresje
bez znaczenia mety w glowie,
przyjde znowu by radosnie
zlozyc glowe przy twej glowie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.