Jesienne fanfary
Jak nadchodzi jesień-to piszemy o jesieni...
fanfary i werble,
kasztany żołędzie
złoty przepych brzozy
liściaste konfetti...
zimny wiatr już wieje babie lato
przędzie
nucąc swe rozwlekłe rzewne canzonetty
gorzki zapach ziemi jak instynkt
pierwotny
snuje się w powietrzu i z chłodem się
miesza
po wyblakłym niebie klucz ptaków
bezwolny
lecąc opieszale swą drogę przemierza
palce zakrwawiły łupiny orzechów
we włosy wiatr wplątał niteczki pajęcze
kiedy tak spokojnie kiedy bez pośpiechu
kiedy obok siebie idziemy w tę jesień....
Komentarze (23)
Zadziwiające na ile sposobów można pisać o jesieni.
Twój obraz bardzo mi się podoba. Miłego dnia:)
piękny wiersz i piękne zakończenie.
Jestem fanką jesieni.
Ciekawy jesienny obrazek...
A tak poza tym, milej jest nie obok, ale razem iść w
jesień, ale nie każdemu jest to dane, nie z każdym też
iść można, gdy ludzie się bardzo różnią.
Dobrego wieczoru życzę, a wiersz ładnie napisany, msz.
Ładnie i jesiennie. Najważniejsze, że wciąż obok
siebie :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Dla mnie kawa to narkotyk Wiktorze.Więć jeśli pytasz
czy jestem po nakotykach odpowiedż brzmi-tak...
A zdjęcie faktycznie jest klimatyczne,dlatego je
lubię.Zrobił je mój znajomy świetny fotograf.Miałam na
nim wyglądać jak wiedźma -coś w tym jest:))
:) - Babulko! - i to takze nie na temat: kiedy patrzę
w twoje usta i oczy... - to nie wiem, czy Ty jestes po
narkotykach - czy ja.- Byłaby to - jesień... - nie w
porę.
:)
Dzięki Wiktorze...
Pięknie to gra w tym wierszu. - Dobrze opoczywać w
takiej jesieni:) - trudniej odpocząc temu, ktory
zobaczyl najpiekniejsze oczy... - z pierwszy raz
umalowanymi lekko rzęsami Natalii.
Pozdrawiam serdecznie:) - piekny wiersz...