Jesienne miasto
Umarł ponury jesienny dzień.
Skonało zapłakane niebo,
usypiając zalane deszczem miasto.
Ulice ciemne, jeszcze nie oświetlone,
puste.
Zapadła mroczna jesienna cisza,
przerywana cieknącą wodą z dziurawych
rynien,
płynącą po licach starych zabytkowych
domów.
W ich oczach odbija się skaczący blask
małych, relaksujących pożeraczy czasu.
Ciepłe, bezpieczne mieszkania
tulą lokatorów betonowymi ramionami,
chroniąc ich, przed mokrą,chłodną nocą.
Komentarze (1)
Mnie się podoba, wiersz łączy realny i metaforyczny
obraz, działa swoim klimatem na wyobraźnię. Pozdrawiam
:)