Jesienny czas
już wiatr nam
śpiewa
w gałęziach
drzew
szumiąc w
leśnych kniejach
swoją jesienną
pieśń
liście
zaszeleściły
w rytmie jego
melodii
a soczystą
zieleń
i wrześniowe
słońce
zamieniło
barwy
w
złocistobrązową
lśniąc w jego
promieniach
zatańczyły na
wietrze
jesienny
taniec
opadając lekko
utworzyły na
ziemi
barwny
szeleszczący dywan
kolejny podmuch
wiatru
rozwiał
miękki
liściasty
kobierzec
lśniący w
zachodzącym słońcu
odsłoniając
nagość
szarej ziemi
25.09.2005.
Komentarze (21)
Lubię spacerować po dywanie złotolistnym:-)
a swoją drogą... czyż nasze życie nie twporzą
"banały"?? ech... Gratuluję Karolu i pozdrawiam:-)
Niestety - banał na banale i banałem pogania. Może
należało się nieco wysilić, żeby dodać trochę
oryginalnych metafor czy asocjacji do tego oklepanego
od tysiącleci tematu.
tak, zbliża nam się jesień, najpiękniejszy czas dla
poezji :-)
magda* i ekspert - bardzo dziękuję za cenne uwagi
naniosłem poprawki oczywiscie to moja wina.
"a soczystą zieleń
wrześniowe słońce
zamieniło
w złocistobrązowe " weź to poczytaj sobie głośno. Ta
-zieleń to dlaczego w złocistobrązowe a nie w
złocistobrązową? No bo zwyczajnie nie rozróżniasz
rodzajów:))
Jesienny taniec liści w rytmie wiatru ma w sobie coś
niepowtarzalnego.Odnoszę wraznie,że pogubiłeś się w
końcówkach gramatycznych.
soczystą zieleń
wrześniowe słońce zamieniło
w złocistobrązową
......zatańczyły na wietrze
Pozdrawiam serdecznie