Jesienny wiatr
Pozrywał wiatr jesienny,
z drzew barwną sukieneczkę
zawodząc wśród konarów
smętną pioseneczkę
Na ścieżkach i na polach
się dywan z liści mieni
szykując ciepłą pościel
spracowanej ziemi
Orszaki w górze ptaków
już myślą o odlocie
tak piękne kiedyś kwiaty
zwiędnięte śpią przy płocie
Z ogrodu posprzątane
stół krzesła i donice
znalazły miejsce w szopce
gdzie grabie, i nożyce
Przyniosła z sobą jesień
czas błogiego spokoju
nie muszę kosić trawy
i rozsypywać gnoju
Podsypuj go z "rozkoszą"
mówiła latem Ania
to tak jakbyś szyneczki
dodawał do śniadania
Więc cieszę się z jesieni
zachwycam jej barwami
gdy deszcz dzwoni o szybę
zasypiam wieczorami.
W naturze odpoczynek
jest czymś co sił dodaje
obrodzi wiosną plonem
kiedy wyspana wstanie
Komentarze (4)
Ten sposób na szyneczkę - kapitalny :))
Fajnie się czyta.
Ów wiatr mega szaleje.
witaj, a co byś powiedział na zmianę tego wersu -
się dywan z liści mieni
na
dywan się z liści mieni.
pozdrawiam, dobrej nocy :)
Bez Aneczki nie ma wierszyka,
zimna jesień, aż w kościach strzyka.