Jesienny Żal
Dla Mamy....
Pustka i ból martwe dłonie
Wśród chłodu wyciąga do mnie
Gdy pogrążona w żałobie
Klęczę przy Twoim grobie
Deszczu jesieni krople
Głucho spadają na ziemię
Znacząc na kwiatach żałobnych
Smugi żalu przejrzyste
Klęczę w deszczowych strugach
Czekając Twego powrotu
Okrutny świat mi Cię zabrał
Zwątpieniem nadzieję zabił
Za ból Twój ludzi dziś winię
Za śmierć Twą ich obojętność
Łzy oczy me palą smutkiem
Tęsknota rozrywa duszę
Jak mam żyć kiedy po Tobie
Została zaledwie garść wspomnień?
Jak znaleźć okruch radości
Gdy serce w cierpieniu tonie?
Gdyby ktoś nagle czas cofnął
I zatrzymał wskazówki
Życie oddała bym własne
By twarz Twoją raz jeszcze ujrzeć
Ponura cisza wieczoru
Niebo w szarym całunie
Wciąż czekam zadając pytanie
Mamo... dlaczego?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.