W jesiennym wietrze
W jesiennym wietrze smutek gra
po świeżym zgonie letnich uciech
w żałosnych szeptach liści trwa
melodią melancholii wzruszeń
Ulicznych świateł długi rząd
oko się ich mdłym kręgiem karmi
kiedy odeszło słońce stąd
słońcem się staje blask latarni
Ciepło uciekło tak jak tchórz
i noce szronem już siwieją
obdarte z liści kości brzóz
nagością w mroku swą bieleją
Skąpana w deszczu czasu rdza
na liściach drzew czerwienią siada
całunem białym gęsta mgła
w pustkę ogrodu się zakrada
Zgnilizna, rozkład, rozpad, śmierć
tych słów różaniec myśli pęta
gdy wiatru płynie smutna pieśń
i księga lata już zamknięta
Po szybie wolno spływa deszcz
nokturnem cicho grają rynny
przeminie jesień i ja też
smucić się będzie już ktoś inny
Komentarze (6)
Jesienny wiersz przepięknie to ujęłaś .Pozdrawiam.
Pięknie jesienny i smutny wiersz.
Pozdrawiam:)
Pięknie napisany,bardzo smutny jesienny
wiersz...Pozdrawiam serdecznie...
Jesien w przyrodzie i "jesien w zyciu" to troche
smetne okresy , takie pelne melancholii ,
tesknoty i marzen.
Ciekawy wiersz.
Pozdrawiam Ciebie serdecznie z daleka.
To fakt, przedstawiłaś jesień dosyć ponuro i smutnawo,
ale jak tylko zaświeci słoneczko, to wszystko nabiera
barw-nawet jesień++++++
wiersz piękny!!
Pozdrawiam serdecznie Miko:)))
"Zgnilizna, rozkład, rozpad, śmierć
tych słów różaniec myśli pęta"
zupełnie inaczej postrzegam jesień, dla mnie to
niezmiennie najpiękniejsza pora roku, pełna
miłosierdzia, wszystko jesienią się karmi a potem
usypia żeby przeżyć zimę...
ale wiersz napisany przepięknie :-)