Jeśli chcesz mnie zniszyć...
Zmarłam po to, by na nowo się narodzić....
Byłeś moim aniołem
pięknym, odważnym, przepełnionym
pychą.
Każdego dnia wycinałeś
na mym nagim ciele
dziesięć przykazań, bym
nigdy ich nie zapomniała.
Spijałam słowa z Twoich ust...
zapamiętywałam każdy gest,
dotyk, spojrzenie.
Byłeś przy mnie, ze mną i
we mnie...
Wielbiłam Cię nawet gdy
splamiłeś mój honor,
okaleczyłeś ciało i
oplułeś moją duszę.
To trwało wieki...
Lecz w końcu wzgardzona
i poniżona odebrałam Ci
wszystko co było kiedyś
moje.
Połamałam Ci skrzydła
byś nie był już boski,
zdarłam z Ciebie odzienie
byś nie był już piękny i
wyrwałam Ci serce
byś czuł się tak jak ja...
Leżysz martwy
na wysypisku moich
nierealnych marzeń,
a ja właśnie rodzę się
na nowo...
silna, odważna,
gotowa zadawać ból
Wszystkim, którzy radzą mi zmienić styl i tematykę dziękuję za propozycje ale nie mam zamiaru zmieniać się dla nikogo.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.