JEŚLI DOŻYJĘ
Gdy wreszcie zakończy się pracy mej
czas,
Wszystko będzie dopięte na ostatni
guzik;
Szampan i kwiaty, przemowy... O, tak!
I na koniec z szefostwem damy sobie
buzi.
Wrócę do do mu lekki jak ptak,
Usiądę z żoną przy starym stole,
Spojrzę jej w oczy i powiem tak:
,,Teraz to ja robotę chromolę".
Teraz niech młodzi do pracy się rwą,
Im także kasy potrzeba,
Ja już na starość harówką swą
Zarobiłem na swój kawałek chleba.
Nie będę już musiał tak rano wstać,
Teraz to wstanę, gdy mi się zachce,
Budzik jak kogut nie będzie piał,
Nie podniesie do pracy mnie już nigdy
więcej!
Pod ciepłą kołdrą zwinięty jak kot
I niech świt jeszcze na jakiś czas
pryśnie,
Już wybawiony od większych trosk
Piękniejszy świat sobie wyśnię.
Teraz niech młodzież do pracy się rwie,
Mnie do roboty nie zerwie już budzik,
Ja już harówką przez lata te
Zapracowałem na luzik.
Praca w ogródku też dobra rzecz,
Jak tylko zdrowie na to pozwoli,
Wszelkim kłopotom mówi się ,,PRECZ!"
I z własnego krzaka rwie się pomidory.
Albo na rower z koszykiem w las,
Albo gdzieś z wędką nad jakąś wodę,
Grzyby lub ryby i ten błogi stan,
Gdy zostaje podziękować za pogodę.
Teraz niech młodzież za pracą gna,
By także na starość mieli jak w niebie,
Ja już harówką przez tyle lat
Zasłużyłem na trochę czasu dla siebie.
Na pociąg bilet ze zniżką i
Pojechać gdzie tylko da się najdalej,
Jeździć po kraju przez kilka dni,
Bo życie to bal jest nad bale!
Tyle jest przecież cudownych miejsc,
Gdzie można zmęczone oczy nacieszyć,
Porobić nowych ciekawych zdjęć.
Teraz już nie będzie trzeba się
spieszyć.
Teraz niech młodzi, jak kiedyś ja
Się martwią o szmal do zdobycia.
Ja już harówką tak długi czas
Zasłużyłem sobie na coś od życia.
A gdy tułaczki skończy się czas,
Wrócimy z żoną na stare śmieci
Do tego własnego najlepszego z gniazd
Gdzie dom, przyjaciele i dzieci.
Nie ma jak w domu, każdy to wie,
Dzieci z wnukami przyjadą w niedzielę,
Pełen radości będę mógł rzec:
,,Teraz to ja robotę pierdzielę!"
Teraz niech młodzież o pracę dba,
Mnie ona nie będzie potrzebna więcej,
Ja już na starość przez tyle lat
Zasłużyłem sobie na szczęście.
Wieczorem fotel i książka w dłoń,
Do tego jeszcze ciepłe kakao,
Pięknie na starość mieć pewność tą,
Że życie jednak się opłacało.
Album zdjęć pełen, żona i ja,
I wspomnień czar z łezką w oku,
I ta świadomość, że tyle lat
Warto było czekać na spokój.
Szczęśliwy ten, kto przez życia czas
Odnalazł wreszcie prawdziwe szczęście,
Prawdziwą wartość życia zna
I znalazł na ziemi swe miejsce.
Miło pomarzyć. Tyle jeszcze można...
Komentarze (11)
piękny.. i niby to wszystko takie proste a tak
trudne...
Właśnie - tyle jeszcze można... ;))
Miło było przeczytać. Pozdrawiam:)
Dlaczego jeszcze nikt nie spytał:
,,za ile?,, będzie życie emeryta!
Pozdrawiam.
Fajnie się czyta o zachwytach, nad życiem emeryta.
Myślę, że możnaby odrobine dopracować wiersz (poprawić
rytm, pozbyć niektórych zaimków i powtórzeń - jak
będzie chęć i czas na emeryturze). Miłego wieczoru.
Popieram taki plan na życie nawet do wyśpiewania :)
bardo mi się podoba z takim optymizmem napisany po
prostu
pięknie :))
Stanowczo za dłuugi:) marzenia na wyrost:):):) schowaj
go do szuflady, za dziesiąt lat wyjmij i zobacz wtedy
co się spełniło.Oby jak najwięcej.
Już chciałam zrezygnować z czytania, gdy zobaczyłam
taki długi wiersz. Ale gdy zobaczyłam ze rymowany to
zaczęłam czytać. I warto było:))))
Życzę zatem by się marzenia spełniły:))
Pozdrawiam.
P.S Gdyby był to mój wiersz,to bym go choć trochę
skróciła...
fajny wiersz a marzenia nic nie kosztują a przecież
mogą się ziścić Pozdrawiam serdecznie:)))