Jeśli nadejdzie koniec świata
Kiedy nadejdzie koniec świata…,
nie, nie nadejdzie, to jest kpina.
By los nam takie figle płatał,
nici żywota chciał naginać.
Ludzkość skazana na zagładę,
jednym kiwnięciem palcem Boga.
On by szykował wszystkim zdradę,
jakaż miłości to jest trwoga.
Czym tak się człowiek mu przysłużył,
że zbyt bolesną karą rani.
Wszak jak mógł wiernie sobą służył,
choć blisko było mu otchłani.
Choć się zapierał, kłamał, judził,
wyszydzał prawdy objawione.
To Bóg ukochał sobie ludzi,
jako te plemię mu stworzone.
A teraz co, nadchodzi koniec,
nieunikniony kres wszystkiego.
Wystarczy tylko złożyć dłonie,
czekając końca świata tego.
To nie możliwe, ktoś się myli,
zwykłe oszustwo, błąd i kpina.
Jak może los nam w takiej chwili,
nici żywota móc naginać.
Komentarze (6)
wszystko ok, tylko "niemożliwe" napisałabym łącznie :)
nad treścią się zamyśliłam
Sądze że koniec świata jest indywidualny dla każdego z
nas w chwili śmierci. Pozdrawiam
temat stary jak świat...i nadal ciekawy....
fajnie opisałeś co myślisz wiersz czyta się płynnie.
Pozdrawiam:)
Wiersz o bardzo trudnej tematyce, jak zwykle dobrze
zrymowany i ładnie poprowadzony.
Jeśli nadejdzie,a tak na prawdę to mamy to odczuć i
katastrofy lub inne czynniki przez ludzi wymyślonych
obracają się przeciwko nam samym i do tego nie musi
Bóg nawet palcem skinąć - ludzie wykończą się
sami.Natura za wyrządzone krzywdy i zaborczość
człowieka już nas kara-wystarczy sobie uzmysłowić co
dzieje się ostatnie czasy..to wszystko prawie
niemożliwe doświadczamy sami i tutaj odwrotu
żadnego..Nici zostały naciągnięte i nie
wytrzymują..wiersz super..powodzenia
...Ciekawa refleksja nad światem i życiem...Podoba mi
się...Pozdrawiam :)