jestem...
szepty rozkołysane
słów powiewem słonym
zmarzniętym, nieśmiałym
nieoswojonym
cicho zasiewasz je we mnie
tak niepostrzeżenie
i szukasz cienia smutku
którym jest westchnienie
prostujesz linie myśli
tych nieposkromionych
i mówisz tylko: jestem...
a ja... się nie bronię
a tak siĘ pilnowałam! :)
autor
enigmayic
Dodano: 2010-01-26 13:43:39
Ten wiersz przeczytano 837 razy
Oddanych głosów: 23
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (16)
A kto by się bronił przed cichym i pewnie czułym
szeptem ? ;) (się)