Jestem
Słonko zaszło sobie już
A ja siedzę przy oknie
I patrzę w ekran mnóstwa dusz
W górze czyżyki kołują
Krzyczą aż mięknie mi mózg
Wspólnie dzień na jutro planują
Powiał wietrzyk delikatny
Wilgotny dotkną mnie chłód
I ten jak każdy wieczór samotny
autor
pandemos
Dodano: 2008-07-30 20:57:14
Ten wiersz przeczytano 565 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Dziwna forma tego wiersza. Rażą mnie szyki przestawne
i rymy częstochowskie, a szkoda, bo pomysł widzę.
Pozdrawiam.