Jestem
Jestem oddechem nocy
Pełnym do bólu piersi
Nadgryzionym lepkimi zachwytami
Porwanym przeszywającymi spazmami
Wpijam się w Ciebie tak zachłannie
Że gubiąc rytm niepewnych drgnięć
Uciekam nim zdążysz się do
Mnie przyzwyczaić
Ale następni dadzą Ci nowe życie
Zaraz zapomnisz nawet jeśli wpoiłem
Ci parę spazmów i łez oprócz
Chwili wspólnego tętna
Jestem ciepłym deszczem
Zawsze po chwili okazuje się
Że i tak niosłem ze sobą
głównie chłód
Zostaję na skórze
Delikatnymi muśnięciami
Sprawiam ból gdy już
Nie chcesz mnie czuć
Tylko przez parę szybkich ruchów
Ale przez chwilę było nam
Przecież tak przyjemnie
Beztrosko i spontanicznie
Jestem chwilą zamyślenia
Przychodzę nagle
Wtedy jest nam razem tak dobrze
Wydaje się, że ktoś tam
Stworzył nas specjalnie dla siebie
A po chwili już wiesz jak świat
Reaguje na podobne związki
Z resztą sama chciałaś tylko
Wtulić się w miękkie zapomnienie
Tylko na moment
Jestem gorącym wschodem i
Delikatną bryzą - tak na zmianę
Taki jaki chcesz
Jakiego potrzebujesz
Ten który zabarwi życie prostą radością
Podaruje kilka wonnych zapomnień
Wepnie we włosy dziecinną lekkość
A potem da Ci się znienawidzić
I odejść
Zapomnieć kiedy tylko zechcesz
Komentarze (2)
Ciekawie się o sobie wyraziłeś. Jesteś człowiekiem o
wielkim sercu. Miło było przeczytać Twój wiersz.
Pozdrawiam:)
napisałeś o sobie sam ..z opisu wygląda że jesteś do
miłości ...ale dlaczego klimat smutny...czyżbyś był
sam ?....pozdrawiam