Jestem przypadkiem...
Jestem przypadkiem, zrządzeniem losu,
nieodwołalną wolą niebiosów,
długiem powstałym bez mojej winy
spłacam więc życie z czyjejś przyczyny,
jestem...
Z bagażem wniosków, skarg i zażaleń
błądzę po drogach na których wcale
kierunkowskazów nie ma, ni znaków,
nie dano mapy mi, ni kompasu
lecz wyznaczono limit za wczasu.
Tobołek pełen długów wdzięczności,
bo z krwi matczynej, z ojcowskiej kośći,
jestem...
Idę bo muszę, śpieszę się z życiem,
ewolucyjne spełniam nakazy
według Darwina wolna od grzechu,
wolna od winy,wolna od skazy,
jestem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.