Jesteś...
Powiewem wiatru mi jesteś
na dzień dobry o wczesnym poranku.
W popołudnie zaś ukojeniem
kiedy mogę położyć mą zmęczoną głowę na
twoim ramieniu.
A kiedy noc nadchodzi
witasz mnie pocałunkiem
i zapraszasz do siebie...
Wchodzimy w głąb dusz.
Poznaje ciebie i siebie...
Zamykam w dłoni motyla...
Kiedy mnie odnajdziesz?! Tak mi źle...
autor
GiNna
Dodano: 2006-08-21 20:43:49
Ten wiersz przeczytano 473 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.