Jesteś?
Pozwól znaleźć odpowiedź
Choć na parę
Z tych banalnych pytań
Obiecuję potem nie prosić
już o nic więcej
Choć teraz choć raz
Złożę dłonie
Wysłuchaj
Pogubiony chce
Ułożyć wszystko od nowa
Daj siłę
Bym wyruszyć mógł
W podróż na jedną z tych wysp
Które dostrzegałem
Budując swój dom
Z głuchych ścian
Prawdą poprowadź
Do miejsca
Gdzie cisza woła
Każdego z imienia
Gdzie uczucia
Nie musza być zaklęte w słowa
I choć boję się
Realności rozbieganych myśli
atakujących jak wściekłe psy
Gdy sam nie mam żadnego z nich
To wiem że gdy znajdę się na krawędzi
Spojrzę w dół
Lecz nie posunę się dalej
Niż będą kazać
Ile jeszcze muszę przejść
By znaleźć odpowiedź
Ile czasu musi upłynąć
By zrozumieć że to nie błąd
Chcieć ale błędem jest
Myśleć o pragnieniach jako tych
Niedostępnych
Roztrzaskane lustro
Stąpam po nim ostrożnie
Powyrywane kartki
Z kalendarza
Próbuje spisać na nowo
Chce zagłuszyć głód
Nawet gdy demony
zapraszają do sytego stołu
Jak odmówić im
Gdy siła wraz z Tobą
Odeszła w kierunku
Nieznanym mi
Jak nie zwątpić że za rogiem
jesteś
Daj siłę
Bym odnalazł
Się w mroku
I daj jeszcze chwilę
Wkrótce znajdę odpowiedź
Choćbym miał przejść przez ogień
I choćbym miał stracić wszystko
a potem zacząć na nowo
Nauczyłeś mnie walczyć
Zabierając po kolei
To co najbliższe
I dałeś powód bym
Zamilkł
Lecz na przekór
Nie cofnę się
Bo dzięki Tobie wiem
Dziś kim jestem
I proszę nie przestawaj wierzyć
We mnie też
Jestem tu
Poplątane słowa
to nic do tego
co czuję...
Komentarze (4)
Przedostatnia strofa wręcz zatrzymuje...Pozdrawiam.
przepiękny wiersz...bardzo mi się spodobał pozdrawiam
Cierpliwość popłaca, nadzieja nadejdzie. Dobranoc
Zatrzymałeś i poprowadziłeś do końca drogą Twoich
rozmyślań...
Zgubiły się chyba dwa ogonki, ale czy to ma znaczenie
przy takiej ilości słów...
Pozdrawiam