Jesteś bez szans
Przebywasz wśród ludzi udając człowieka,
Zmieniasz oblicza by nikt cię nie
poznał.
Barman w knajpie rękę ci podał,
Taksówkarz pod hotelem na ciebie czeka.
Lecz z twego wnętrza ciemne zło
przecieka.
Ludzie nie widzą tego, maskujesz się
dobrze,
Lecz ja cię poznałem ty wredny potworze.
Nie myśl, że na dłużej zamknie się ma
powieka,
Bo nade mną czuwa boska opieka.
Jak zwykle Bóg w ręku ma już wygraną,
A ty szatanie kolejną zadowól się
przegraną.
Czas twoim wrogiem, a czas ucieka.
A Bóg zawsze ma rację i prawdy docieka,
My go kochamy i On nas kocha,
A ty szatanie w swe strony wynocha,
Tam gdzie już nikt na ciebie nie czeka.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.