Jeszcze...
Jeszcze pędzla pociągnięcie
jeszcze tylko liść zabarwi
jesień, co ze srebra przędzie
woal lśniący dla latarni...
nie zostawi drzew ubogich
dywan trawom da mięciutki
abyś mógł dziś idąc do mnie
nie potrącić chwil cichutkich
jeszcze smugę, przelot marzeń
porozwiesza wśród gałęzi
by zatrzymać promyk czasu
w załamaniach go uwięzić...
jedno dręczy moje serce
czy wśród barw z tysiąca nocy
mogę na ułamek chwili
nie pamiętać jakie oczy
szczęście dało Ci na imię
spacerując mostem tęczy
i czy gwiazdy nocą wieszasz
na utkanej z mgieł poręczy…
Komentarze (13)
Nastrojowo, delikatnie, jesiennie, szczęśliwie...
Piękny wirsz , leciutki w czytaniu i w odbiorze,,i czy
gwiazdy nocą wieszasz na utkanej z mgieł poręczy
,,dobre nie ma co ...
Jesień pędzle ma w koszyku
z tęczy farby na palecie
rdzawy color w las nakłada
czasem złotą nitkę wplecie
-to nie wiersz co napisałaś-to OBRAZ
Wiersz eteryczny jak ta mgła na której ktoś wiesza
gwiazdy... Trudno wszak namalować przelot marzeń,
promyk czasu... a Ty to robisz jednym pociągnięciem
słowa... :)
przepiękna nastrojowość i kolorystyka w iwerszu Twoim
- jestem pod wrażeniem
Pięknie piszesz o jesieni, o tych
liściach...malowanych, jestem pewna że w Twym
sercu...wsystko kwitnie kolorami.
Wspanialy wiersz o uczuciach jesieni,marzenia
pozostaja kolory oczu wypatruja szczescie
taki leciusieńki jest ten wiersz, poprostu śliczny.
Oczy dzisiaj przysłonięte, patrzą w Ciebie jak
zaklęte, byś je cieplej dziś cmoknęła, kiedy będziesz
znów uległa, i pragnęła iść tym mostem, ramię w ramię
w szczęście, słońce, choć czasami za chmurami…
Jednak coś pięknego rodzi z snami, jak ta mgła co nad
polami, snuje nici dziś z wierszami, w rozmarzeniu
onieśmiela liście, co już spadły z drzewa…Teraz
w sercu pieśni śpiewa… Cichy sopran w niebo
leci, czy go słyszysz? Ja go słyszę, kiedy słońce
cieplej świeci, i przysyła mi bilecik, zaproszenie na
wesele w Twojej DUSZY rozbudzone…
I to jest Maryla...chociaż jak już kiedyś pisałam
warto byłoby przeczytać chociaż raz ,wiersz
przepełniony smutkiem, lecz rozumiem że nie można
robić niczego przeciwko własnej naturze...
Piekna jesien Twoja, ubrana na jawie w kolory, ale
takze marzenia rozwieszasz na galeziach drzew i wokol
wraz z nimi cisza... Nie potrac tych chwil cichutkich
drogi przechodniu. Bo tam czas zatrzymany w promyku
slonca. I tylko bardzo chcesz przypomiec sobie kolor
oczu...I w tej ciszy wypatrujesz swojego
szczescia/symbolem tecza i gwiazdy zawieszone na mgle
jesieni/ Ten sam ton wiersza - niby wyczekujacy tego
pieknego jutra z marzen, ale miedzy wierszem wkrada
sie nostalgia i smutek...
Pewnie piwne oczy patrzą ... na te wersy z nieba
barwą.
Co osłodzą każdą duszę ...
nawet tą najbardziej twardą.
piękna lektura na takie przedpołudnie jak
dziś...ostatnia zwrotka mnie zachwyciła...tak po
prostu...