JESZCZE 1 DZIEŃ JESIENI
Piękny dzień jesieni zmienił moje plany, był silniejszy od moich zamierzeń
16 dień Listopada, tej jesieni,
kiedy jeszcze ranna rosa spała,
wyszło słońce z poza cieni
aby Polska Złota jesień rozbrzmiewała.
Wziąłem kamwid, pieska, aparaty
i na przełaj w góry, lasy,
chociaż już nie kwitły kwiaty,
grały i śpiewały leśne skrzaty.
Komareczki wyszły z szpary drzewa,
tańcowały jak za dawnych czasów,
z wiatrem jakiś duszek śpiewał,
nucił miłość wśród przyjaciół lasów.
Z ciekawości wyszła myszka z nory,
szary motyl przebudzony, senny,
Doktor dzięcioł czy ktoś chory,
jak i borsuk niecodzienny.
Dalej, na gałęzi wiewióreczka siedzi,
ma coś w łapkach i zajada,
oczętami mruga i mnie śledzi,
jednak towarzystwa jest nie rada.
Zaś malutkie sikoreczki,
w zagajnikach w krzewach
w stadzie jak owieczki,
umilały przestrzeń leśną w śpiewach.
Kiedy już wracałem, na polanie,
kędy zieleń , zasuszone zioła,
pasły się sarenki, łanie
w pięknej panoramie dookoła.
Odwiedziłem stare jodły, buki,
tam gdzie śpiące żaby, gady,
gdzie zimują wrony , kruki
i szumiące małe wodospady.
Dzień ująłem w swej kamerze
dla pamięci i potomnych,
uwieczniłem w komputerze
w swoich słowach skromnych.
Wals
Komentarze (1)
piękny spacer...