Jeszcze obroty dwa
Muszę odwrócić się od ciebie,
tylko na chwilę, tak uważam.
Piekło czasami bywa w niebie,
pogląd ten mnie już nie obraża.
Kiedyś to czułem wstręt do świata,
nawet widziałem zło zbudzone.
Dzisiaj nie muszę się z tym bratać,
tamte klimaty już skończone.
Używki dałem jakimś ćpunom,
broń zakopałem dość głęboko.
Bo życie jest napiętą struną,
zaczniesz źle grać, skaleczysz oko.
Jeszcze obroty dwa dokonam,
później powrócę na twe łono.
Chyba że wcześniej szybko skonam,
a tego jeszcze nie stwierdzono.
Dla śmierci mam szacunek spory,
potrafi czekać na swą kolej.
A ja nie jestem jeszcze chory,
mogę popukać się po czole.
Potem używki kupię nowe,
wykopię gnata, choć w rdzy cały.
Bo moje życie już gotowe,
na nowy rozdział pełen chwały...
Komentarze (5)
No gładko ale co z tego? Zamieszałeś i znowu bez
zaskoku. Piszesz naprawdę super ale przechodzi Ci to z
reguły w ilość. Jest mnóstwo ale bardzo mętne. Może
puszczaj wiersze co dwa dni ale spaw by czytelnik nie
odchodził baz uśmiechu na ustach Teraz jedynie powie
dobrze pisze ale nic nowego. Nie myśl ze się mądrzę
ale podziwiam lekkość Twego pióra i smucę się tym że
niewiele z tego wynika. Pozdrawiam:)))
Dobrze jest od czasu do czasu mieć dystans do siebie,
bo z boku lepiej widać... Pozdrawiam :)
Grand życzę tego rozdziału pełnego chwały :-) Niech
się ziści... pozdrawiam
te obroty jak nawroty
Byle tylko zdrowie dopisywało.
Pozdrawiam :)