Jeszcze zasypać
jeszcze zasypać
nie wysychającą śmierci studnię
spalić zeschłe
bukiety wszystkich miłości
rzucić monetę panu bogu
który partyzanckie pieśni
na zaśmieconym podwórku
wygrywa na ostatnim
zielonym listku tej jesieni
Jeszcze ból przepędzić
który ogarnąć najtrudniej
i głodu
wierne psie oczy
zapomnieć
Już słychać dalekie wołanie
kaleki sen
pęcznieje kulą ognia
w granatowej pustce kosmosu
tylko wiatr gwiżdże
w pustym szybie nadziei
Komentarze (1)
Pięknie i bardzo refleksyjnie. Oddaję swój głos i
zajrzę do kolejnych Twoich wierszy. Pozdrawia.