Jeździec...
Czy światło już nam nie zaświeci?
Jak pożyją nasze dzieci?
Zbawca już nam nie pomoże,
Władze stracił, nic nie może.
Jeżdziec na rumaku pędzi,
aż go wiatr już w oczy swędzi.
Za nim mrok, przed nim przepaść,
Na ból nie pomoże maść.
Do upadku już jest blisko,
Jeździec się wnet schylił nisko,
Niech się lepiej nie zatrzyma,
Bagno bowiem go przytrzyma.
Kim jest jeździec? Ludzkość to.
Konia więc "cywilizacja" zwą.
Kto pomoże, kto pomoże?
Nikt? Jezu Chryste, ratuj Boże!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.