Jeże
Jesienią, razu jednego,
spotkałam jeża dużego.
Gdy szłam o krok mnie minął.
Fuknął i w kulkę się zwinął.
Zjeżył on kolce wystraszony.
Gość koło niego nieproszony.
Szły w oddali jego malce,
niemal weszły na me palce.
Stanęłam w bezruchu, jak wryta.
Przykuła wzrok mój ich wizyta.
Rodzina ta bardzo się śpieszyła.
Błyskawicznie przed się ruszyła.
Warszawa, 11 listopada 2018 r.
Joanna Es - Ka
autor
Joanna Es - Ka
Dodano: 2019-02-18 10:41:03
Ten wiersz przeczytano 1606 razy
Oddanych głosów: 31
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (44)
wiki20: Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam :)
ciekawe są te iglaste zwierzaki, ciepły
wiersz,,pozdrawiam:)
_weno_ pięknie dziękuję.
ładny wiersz w ciepłym klimacie
miłego dnia :)
Serdecznie dziękuję za odwiedziny i wszystkie opinie.
Bardzo fajny wiersz
Pozdrawiam
To musiał być ciekawy widok :) pozdrawiam
Fany wiersz o jezach Bardzo dobrze się czyta
Pozdrawiam serdecznie :)
Cieszę się :)
Remi S: właśnie poddałeś mi pomysł do następnego
wiersza lub opowiadania o jeżu, którego kiedyś
przyniósł mój mąż do domu.
Sławku, Tobie tylko myśli o ciąży chodzą po głowie
:)))
Witaj Joasiu :) fajny wiersz :) Przypomniałaś mi
zdarzenie sprzed lat, kiedy przyniosłem jako
nastolatek jeża do domu :) W nocy strasznie tupał i
rano ojciec kazał mi go natychmiast odnieść tam, skąd
go zabrałem :))) Oczywiście +
Niestety pamiętam zbyt mało szczegółów z tego
zdarzenia. Ale dziękuję za propozycję.
Powiem tylko, że czasem odwiedza mnie jeż w nocy, gdy
mój kot nie opróżni miski z jedzeniem stojącej przed
drzwiami wejściowymi. Miska jest metalowa, stojąca na
płytach, więc wśród nocnej ciąży słychać to wyraźnie.
:)
Sławomir.Sad: może napiszesz o swoim doświadczeniu z
jeżem.
Bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze.