Jezioro Nienawiskie wieczorem...
Wiersz dedykuję mojemu bratu. Opisuję w nim jedno z naszych ulubionych miejsc.
powierzchnia wody lśniąca jak jedwab
lekkim podmuchem wiatru muskana
mieni się słońca odbicie w falach
tańczących iskier materia zwiewna
przy brzegu zarys trzcin smukłych łodyg
słabe rośliny, wiotkie, posłusznie
gnąc się w ukłonach schylają duszę
zalotnie trąca je wiatr - bóg młody
stojąc na brzegu karmię swe oczy
pięknym widokiem, już wracać pora
barwy szarzeją, zmierzch cicho kroczy
szelest w szuwarach w pamięci schowam
i ten wieczorny obraz uroczy
cichej zatoki, zapach jeziora
Komentarze (9)
ja bym twój wiersz określiła słowami - malarstwo
słowne, i to w najlepszym wydaniu
idealnie oddany nastrój ,piękno jeziora i zapadający
zmierzch..wiersz płynie ...gratuluje
Bardzo realistycznie przedstawiasz nam to piekne
miejsce i nie jest trudno tam sie przeniesc w
wyobrazni czytajac Twoj wiersz .Piekne metafory
stwarzaja niepowtarzalny nastroj .
Wiersz sprawił, że przeniosłam się w krainę
marzeń.. delikatny z ciekawymi metaforami..
gratuluję lekkości pióra.
przymykam oczy i czuję zapach trzcin,ryb,słońca w
wodzie:))-bardzo ładnie namalowałaś słowami swoje
ulubione jezioro wieczorną porą
hmm...obraz namalowany przez Ciebie pobudza
wyobraźnię...dobrze dobranymi słowami oddałaś urok
przyrody...
Trafnie oddajesz piękno jeziornego brzegu, szelest
traw i trzciny, warto zatrzymać taki widok w pamięci
na dłużej i unosić marzenia nad lustrem wody. Ładny
wiersz.
Śliczny wiersz. Ja też często rozmyślam nad brzegiem
jeziora i kontempluję jego piękno. Wspaniałe metafory
rośliny" w ukłonach schylają dusze ". Cisza
wieczonego jeziora, jego zapach...jakże mi bliski.
Gratuluję.
bardzo ładny obrazek... bliskie mi klimaty :) udany
sonet