Jezioro skąpane w ciszy
Połyskuje w brzasku poranka
tafla jeziora wysrebrzona,
cisza zdrzemnęła się na brzegu
bezruchem wody obrażona.
Przeciera oczy szare niebo,
Obleka się w płaszcz świtu blady.
Chrzęszczą trzciny na brzegu wody
Padalec przemyka na zwiady.
Powoli ciszę mącą głosy
Żerujących samotnie ptaków,
W rękach szczupaka rybki losy,
Łabędź wypływa z tataraków.
Budzi się do życia jezioro
Objęte ciepłym blaskiem słońca.
Dla jednych dobry początek dnia,
Dla innych to początek końca.
I słyszę głos tych , którzy giną
W toniach jezior , w życia zamętach.
Cisza, wyciągając ramiona
O losie ich zawsze pamięta.
Jeziora są piękne o świcie , mamią urokiem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.