Język?
Widziałem:
dziewczyny witające się per „ty
suko”.
Słyszałem prezydenta,
kazał „oddalić się
niezwłocznie” obywatelowi imieniem
„dziad”.
Spotkałem magistra
mówił dużo, mądrze, wyciąłem językowe
zakręty, nie zostało nic.
Czy już nie mamy nic do powiedzenia?
Czy nie widzimy potrzeby by strzępić
język
Dla drugiego człowieka,
Czy puści w środku zapełniamy siebie
pustymi słowy?
Tak starannie sprzątamy mieszkania,
tak pieczołowicie wybieramy produkty
Tak bardzo staramy się kreować siebie
Jednoznacznie, Absolutnie i Czysto.
Języka nikt nie szlifuje,
nikt nie stara się o jakość,
nikt nie zwraca uwagi na sens.
Język upadł nisko.
Prostacka wymowa skarla nasze
człowieczeństwo.
A słowa?
Słowa straciły znaczenie.
Komentarze (3)
hmm gdyby nikt nie dbał o język i słowa dla nikogo
nie miały znaczenia, poezja praktycznie by nie
powstawała - więc ewenementy się zdarzają (; mimo
wszystko przekaz mocny +
Rzeczywiście wiersz pesymistyczny...masz rację,że
"kiepska jakoś,że brak szlifu i sensu"ale...czy
naprawdę nikt nie dba o "język"?
dobra krytyka na język powszedni nawet ten od święta
bo nie dba się o wypowiedź tylko cedzi słowa przez
sito obcych naleciałości i wagi pieniądza wiersz jest
dobrym wyłomem w poezji Czysta prawda Brawo!