Józef i śleboda
pamięci księdza profesora Józefa Tischnera
Na Turbaczu bywał Józek,
Obok dziewczyna pchała wózek.
Józek mówił o ślebodzie, bo to było wówczas
w modzie.
Kraj dusiła komuna, w dali gdzieś
błyszczała ślebody łuna.
Śleboda to wolność- moi drodzy.
I Józek zagniewał się srodze.
I później, moi kochani.
Odszedł biedaczek na raka krtani…
Bądźmy szczerzy, uczciwi.
Zacznijmy wszystko od zera.
W szarym ferworze codzienności.
Wspomnijmy Józika Tischnera…
Komentarze (5)
Ładny refleksyjny wiersz. Pozdrawiam.
Poruszająca opowieść.
Pozdrawiam:)
szczerze i uczciwie trzeba rzec że :
takich "Józików " nam trzeba
pamiętać
uwielbiałem go. gdyby jeszcze takich z dziesięciu jak
on - może bym został księdzem? warto o nim pameitać.
trzeba. i jego książki dawac młodym do czytania.