Jutrzenka
Kroczysz przez bezbarwne klimaty nocy,
W nadziei na spotkanie subiektywnego
Realizmu dnia.
Nieobce jest nam przechylać
Się w słowa psalmów nad miską kaszy
I ronić modlitwy obłupując je ze
skorupek.
Przeżuwasz i trawisz cudny chłodek
Jesiennego wieczora w bezwstydną zimową
noc,
Wszystko byś dał za kawałek ciepłej i
czułej
Kobiety, co to by zaszyła się w tobie
Do ostatniego jutra.
***
Weź mydło i umyj mi dłonie,
Żebym mógł czystymi rękoma
Mierzwić ci włosy.
Coś chyba jeszcze wymaga poprawy, nie wiem tylko co? Jak myślicie...? Dzięki i pozdrawiam, MM
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.