Już nie...
Dla Ciebie... Wiedz, iż już nie...
W obfitości zamysłach,
nawet wieczność ma koniec.
Popychając odwagę,
by tańczyła z czynami,
patrzę prosto w oczy.
Rozczulający wzrok już nie rozpala
ciała.
Wychodząc dumnie drzwiami
znaku zapytania,
uciekam w magię jasności.
Słowami upajającymi nie zachwiejesz
równowagi.
Pędzę przed siebie,
mijając ręce kusicieli,
by znaleźć spokój ducha,
rozkoszować się dniem bez skazy.
autor
Deszczowa Piosenka
Dodano: 2009-11-20 15:38:52
Ten wiersz przeczytano 541 razy
Oddanych głosów: 16
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (12)
Bardzo fajnie się czyta, z serca pozdrawiam :))
"nawet wieczność ma koniec" świetny wiersz! pozdrawiam
treść wiersz przedstawia rozważania o życiu i
przemijaniu że wszystko kiedyś się skończy
nastąpi znak zapytaniua i zdania egzaminu z tego co
minęlo o czym mówią wersy
"by znależć spokjój ducha
rozkoszować się dniem bez skazy"
Gdy wzrok nie rozpala, trzeba wychodzić.
Tak,kusiciele to zwodzący przyjaciele-pozdrawiam.
cyt. "W obfitości zamysłach," tu ja też widzę
niepoprawność wersa, ja bym dała przecinek po "W
obfitości, w zamysłach" i dodałam "w", albo też
tak "W obfitosci zamysłów" i wtedy będzie
poprawnie.
Poza tym cały wiersz ok, pozdrawiam.
Ciekawy wiersz,ładnie napisany,tylko też
zastanawiam się nad słowami "zamysłach".Pozdrawiam
serdecznie.
Och... dobrze się go czyta... tylko te "zamysłach".
Podoba mi się.
piekny ..... cieplo pozdrawiam
a który to dzień bez skazy , może niedziela ... :)
Dobre to dobre.pozdrawiam
W obfitości zamysłów, a nie zamysłach, chyba że w
obfitości, w zamysłach. A wogóle czy na pewno chodzi o
zamysły, czy zmysły? Raczej cała treść wskazuje, że
grały zmysły.