Już nie...tato.
Jeden moment
kiedy cieplej na sercu
drewniany karmnik
na szkolne zajęcia
gorzkie słowa
padały jak grad
mała twarzyczka
jeszcze bardziej smutna
czas jak nigdy
sprzymierzeńcem
dokładnie zaciera ślady
nie zostawia nic
w pamięci
wybaczone winy
choć lata stracone
a tak chciałabym zawołać
tato...
autor
Herbaciana Róża
Dodano: 2010-08-03 16:51:27
Ten wiersz przeczytano 508 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Ja..każdego dnia dziękuję Bogu, że mam..ojca i
matkę..i aby jak najdłużej w zdrowu żyli.. M.
Rozumiem Twoje słowa. Na temat dzieciństwa którego nie
miałem mógłbym powiedzieć wiele. Cóż, wspomnień nie
wymażesz. Życzę Ci jednak tych przyszłych, które będą
miłymi. Pozdrawiam:)
,,wybaczone winy choć lata stracone"- coś o tym wiem.
Pozdrawiam!