Już przepadłem
Tyle ludzi dookoła,
a ja, choć o litość wołam,
jestem sam w tej cichej głuszy,
nikt na pomoc mi nie ruszy.
Ręki także nikt nie poda,
bo mu ręki własnej szkoda.
Własnym zbyt zajęty trwaniem,
gdy drugiemu dają lanie.
Oj, z kretesem już przepadłem,
zanim prawdę tę odgadłem.
Zanim prawdy doświadczyłem,
że się kończy życie miłe.
Ale może los łaskawy,
zmieni tok bieżącej sprawy,
też pomocną znajdzie radę,
jak uchronić ciało blade.
Może wreszcie się obudzę,
bo majakiem umysł trudzę,
a noc przecież wkrótce minie,
senna mara też zaginie.
Tyle ludzi dookoła,
miejsce akcji, moja szkoła.
Ja w ostatniej siedzę ławce,
śniąc jak zawsze, jak po trawce…
Komentarze (3)
Trawa trawie jest nierówna...chociaż susz jej to rzecz
zgubna...a gdyś uczeń niezbyt lotny...ucz się pilniej,
nie bądź psotny! Już czas na przebudzenie...
pozdrawiam serdecznie
hi,hi.. po trawce ? niegrzeczny ten uczeń ;)
No to przepadłeś wesolutko tak. Biegaj jak bajel boso
po zielonej trawice.