Kaczo...

amatorom kaczej zupy

Powoli acz chyba skutecznie, urządzam, tu na beju. swój domek. Z racji swych doświadczeń jestem dość wszechstronnym wyrobnikiem słowa, no i dobrze, bo, na razie, mam się z Wami czym podzielić. Dziś gatunek wdzięczny a pożyteczny czyli parodia. Tu zamiast ciętej satyry króluje beztroski humor, ku pociesze wszystkich chwilowych smutasów. Tym razem na tapecie niekwestionowany król dziecięcych rymowanek.
A zatem plagiat wściekły z Pana Brzechwy:

Kaczka – Łajdaczka

Nad rzeczką, opodal krzaczka,
Mieszkała Kaczka – Łajdaczka
I zamiast idee nieść kacze,
Totalnie się jęła łajdaczyć!…

Raz poszła do fryzjera,
Spytała- po ile jest hera?,
A potem w aptece dla zgrywy
Łykała prezerwatywy!

Łykendy spędzała na jachcie
I ciotkę miała w Wehrmachcie,
Na przekór kaczym kacz- frajerkom
Aktywną była dżenderką.

Wpieniały się inne kaczki –
Jak pozbyć się takiej Łajdaczki?!
I zamiast posadzić ją w celi,
Wysłały, hen, do… Brukseli!

Tam w Europarlamencie,
Kaczki puszczała zawzięcie,,
Tak wierna swej kaczej cnocie,
By wszystkich utaplać w … błocie!

Aż znalazł się Kaczor niebożę,
Trzeba tę kacz ochędożyć.
Z radości chwyciła ją sraczka –
Taka to była Łajdaczka!!!

A teraz się zaczną protesty, niestety,
I pozwą autora za straszne te bzdety,
Lecz autor nie przejął się wcale
I zgrabnym się wykpił morałem:

Kto kuper wypina i tępy ma dziób,
Nie zawsze podpada pod drób!

pamięci Catcha Nostra

autor

Art Klater

Napisany: 2014-12-02 Dodano: 2014-12-02 16:12:50

Ten wiersz przeczytano 2830 razy

Oddanych głosów: 21

Rodzaj Parodia Klimat Wesoły Tematyka Społeczeństwo Okazje Dzień Dziadka

Aby zagłosować zaloguj się w serwisie