Kaganek nadziei
Ponoć nadzieja umiera ostatnia
Brzmienie muzyki odbija się
Od ścian.
Puste łóżko i ja
Sama pośród myśli.
Co noc rozpalam kaganek nadziei
Że kiedyś znów obejmiesz mnie
Tak czule
Tak szczerze
Zagubieni w swych oczach
Po krańce świadomości
Tonący w milczeniu
W miłości
autor
szary motyl
Dodano: 2010-06-17 15:22:06
Ten wiersz przeczytano 782 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
Podoba mi się ten wiersz.
"Każda miłość jest pierwsza, najgorętsza,
najszczersza, wszystkie inne usuwa w cień..."
Pozdro...
pojawiają się pytania: dlaczego jest sama? czy wyszedł
na chwilę czy na zawsze? dobrze, żę jest nadzieja?
podoba mi się jak prowadzisz słowa :-)
przestawiłabym - mnie obejmiesz - ale to tylko
sugestia, bardzo delikatny i szczery... pozdrawiam
Tak umiera ostatnia i w moim przypadku dzięki niej
żyję wiersz b. ładny
bardzo ładne.. :)