Kain i Abel
Kwiat nadziei lśni nad śnieżną górą.
Kamień pada pod stopami.
Brat odchodzi daleko nie zauważony.
Płatek spada w ciemną odchłań.
Dusza ulatuje z twego ciała.
Umierasz, niczego nie widzisz.
Żyłeś w pokoju z przyrodą.
A teraz leżysz martwy na łonie
matki, która karmiła cię.
Krew!!!
Ojciec płacze w swoim niebie.
W głowie skrywam strach.
Ty byłeś lepszy, a ja nie mogłem
ci dorównać.
Jedno uderzenie i umarłeś.
Wszystko wydarzyło się tak szybko,
Kochałeś mnie ,a ja okazałem się
twym katem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.