Kajdany
zablokowane okna i drzwi
klucz dzierżę do nich w prawej kieszeni
jednak ręce skute brakiem perspektyw
i spięte stalową liną martwych ulic
krępują dodatkowo kajdany nostalgii i
samotności
tam, tu, niedaleko
życie tętni tętnicą ludzkich radości
i paradoksalnie obserwacja tego procesu
nie wyzwala mych rąk z kajdan opisanych
powyżej
właściwie wystarczy włożyć buty
zaszeleścić kluczem w patentowym zamku
i wbrew woli tych ludzi tam z góry
złamać słowo honoru złożone pluszowemu
sumieniu
i kilkoma krokami po okolicznych
przecznicach
trafić do miejsca gdzie ludzie
z uśmiechem karcianego dżokera
nalewają do szklanek objętości dobrego
humoru
ja – człowiek uległy
honorem się unoszę w obłoki
i ów honor zaciska pętle na mych rękach
….jutro też jest
dzień……
oby
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.