Kalejdoskop złoty
Kiedy umarłem tej nocy,
w świecący tunel zapadłem
jak kalejdoskop był złoty
żywych ścielony dywanem
dłoni, tańczących jak trawy
przez wiatr o zmierzchu głaskane.
Wrzask z ust dobyłem, lecz martwy,
tunel pulsował jak ogień,
kwadraty, kształty, mozaiki
igrały milionem rozet,
a w głowie te myśli dzikie,
że to już koniec. To koniec!
Utopiłbym się w panice,
w dywanie z żyjących dłoni,
gdyby wnet spokój nie przyszedł
i nie pomyślałbym — „to nic,
stało się i nie odstanie”,
zatem przestałem się bronić.
Dalej więc już w błogostanie,
te dłonie niosły mnie w jasność,
na grzbiecie przez palców fale
tam, gdzie u wylotu stał ktoś —
ciemne kontury postaci,
przywoływały mnie w światło.
Czułem, że bliscy to jacyś,
było mi ciepło, bezpiecznie
tak jakby znów w łonie matki,
chciałem, by to trwało wiecznie,
nagle z krótkiego omdlenia
oprzytomniałem boleśnie.
Komentarze (14)
Interesujące :)
świetny pomysł i wykonanie
peelce mojego wiersza "Życie po życiu" nie dane było
przeżyć
miłej niedzieli :)
Pięknie dziękuję za wizytę wszyskim Państwu bez
wyjątku ;)
Ciekawe doświadczenie dopadło peela.
Powiem szczerze,że nie zazdraszczam :)
A napisane na poziomie...jak zwykle :)
Pozdrawiam Czarku :)
Głęboki wiersz, bogaty, w będące już banałem, opisy.
Niezwykłe przeżycie. Miłego wieczoru :)
Nic na ten temat nie umiem powiedzieć. Wiersz dobry, a
jeśli chodzi o przeżycie własnej śmierci - może to być
rzeczywiście (jak mówi religia) początek życia
wiecznego, a może są to tylko wizje tworzone przez
niedokrwiony mózg. Jedno wiem, że nic nie wiem.
Ale wcześniej, czy później się przekonam.
Poruszajacy wiersz o smierci klinicznej Bardzo
realistyczny Czytałam kilka książek na ten temat i
zawsze osoby które przezyły smiec kliczna opowiadały o
tunelu Tylko w jednej ksiazce
/ autentyku nie pamietam tytułu / autor - neurochirurg
opisuje smierc kliniczna jak by było w podrózy
kosmicznej i towarzyszyła mu istota która my nazywamy
aniołem strózem
Pozdrawiam serdecznie
trochę straszno...
to niezwykłe doznanie i świetnie opisane.
Ten wiersz i to,że piszesz było autentyczne zrobiło na
mnie piorunujące wrażenie
to musiało niesamowite przeżycie?:)
Hej. Ładny wiersz.
Ja też byłam w tunelu, trochę inaczej, wahań nie mam.
Pozdrawiam.
To prawdziwe wydarzenie. Przydażyło mi się podczas
nocnego spaceru po lesie i wywarło cholernie mocne
wrażenie. Tej nocy nie umiałem już zasnąć i do tej
chwili moja natura skora do skłąniania się ku
naukowemu rozumieniu życia i śmierci waha się między
takim tłumaczeniem tych zjawisk, a bardziej mistyczną
opcją i wahać się zapewne będzie do końca.
wow, prawda to, czy to tylko wiersz, bo wiesz - czytam
i trudno uwierzyć, tak bardzo autentycznie brzmi i
jeszcze trzymasz formę na maksa!