Kamea
...bo wszystko przemija...
Spojrzenie twe łzami zalane,
Oczy szkliste, wołają o pomoc,
A ty jedna milczysz,
niepewnie spoglądając w przyszłość.
W emfazie życia, nie dostrzegasz
nadziei.
Gdy zażywasz fiolkę cykuty
Kamea twa złowrogo połyskuje w blasku
księżyca,
zapowiadając tragedii tej koniec.
Czujesz juz trócizny gorzki smak,
gdy ból przeszywa cię na wskroś.
Ta jedyna chwila nie zostaje okupiona rzeką
łez.
Powoli opadasz bez sił.
Niczym kropla rosy błyszczysz przez
chwilę,
by spaść i rozprysnąć się w paradoksie
dzisiejszego dnia.
Wraz z tobą, kamea twa,
traci swój blask, jak ty tracisz ostatnią
chwilę życia.
Już w blasku księżyca nie lśni twój
skarb,
nie lśnisz też ty, piękny kwiecie dnia.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.