Kamień
Dla Marcinka-Rekinka...:)
Pośród pustynnej równiny stoi samotnie,
czy południe nadchodzi czy zmierzch
zapada,
On niestrudzenie swą postać obrawszy
z przeciwnosciami losu się zmaga.
Ni słońce topiące opokę nienawiści,
ni deszcz zrosiwszy łzy tajemne Jego,
ni bicz wichru czy burza pustyni
ni ziemia ni niebo nie pojma tego.
W głębi duszy ukrytej pod skorupą
kamienia
wrażliwość na cuda świata jaśnieje.
W ciemności osaczony,powrozami mroku
skuty
dusza Jego jednak promykami nadziei dnieje.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.