Kamienna tablica
Dzień wstał blady i rosa już opadła na mchu
zielonym,
Kiedy biały orszak, ryżem sypany,
maszerował w kościelne progi.
Błogosławieni przez ojców i matek drżące
dłonie
Klęczeli na kamieniach święconej
budowli,
Wzajemną miłość, tylko mogiłą rozdartą,
przysięgali sobie przed Stwórcą.
W kurzawie drewnianych podłóg i ryku
przyśpiewek gorąca orgia weselna
zawrzała.
Mijały latka. Dzionek zimowy przyniósł
potomka i siostry białogłowe.
Każda licem rumianym zdobiona i chłopiec
silny i zdrowy.
Pastuszek śpiewał na polu piosenki dla
owieczek kilku flecikiem rzeźbionym.
Szumiąca lipa z chmurami biegnąca patrzyła
na dziecię pod pniem cicho śpiącym.
Nadszedł pogromca letnich upałów i z
łoskotem, aż do traw uderzył.
Ogień szarpał jej koronę, soczyste liście
syczały z iskrami melodię śmierci.
Na ziemi czarny ślad zbrodni pozostał po
ciele dzieciątka niewinnym.
Zerwała się chmura i deszczem spuściła na
prochy łzy swojej gorzkiej rozpaczy.
Dzwon znowu bije w kościelnej wierzy
wołając mieszkańców odległej wioski.
Biegną niedawni młodzieńcy, sadząc kroki po
polu złotym żytem usłanym.
I matka, i ojciec, i dziadowie kochani
dosięgli polany i stanęli z sercem
rozszarpanym.
Krew w nich zastygła widokiem tragicznym
ścięta i kolana gną się do modlitwy.
Szumią topole, szepczą kasztany pieśń
grobową nad maleńką mogiłą.
Mijają zimy i wiosen też kilka i na polance
z krwi młodej wyrasta kolejna lipka.
Znalazła swą ziemię na wskroś przesyconą
łzami i w niej korzenie wiotkie puściła.
Pod jej listkami słońce się chowa, pod nimi
dziecię maleńkie, nowe.
Dziś stoi tablica i słów na niej kilka:
" Tu me dziecię swego dosięgło żywota, Panu
oddało anielską duszę.
Śpiewajcie pieśń gorzką nad stratą
śmiertelną mojego łona zgubione
szczęście."
I śpiewa mu lipka co lat ma sto kilka
kołysankę słodką każdego wieczora.
Buduje się miasto, w krąg okalając łąkę,
strzelistymi, szklanymi murami.
Tabliczka kamienna przy pniu wciąż stoi i
napis na niej rysuje się żywy.
Pokoleń, co znało historii opowieść
tragiczną, zgubiło prawdy koniec
rozmyty.
Na drzewie nadal maluje się życie, pod nim
mogiła maleńka, senna.
Komentarze (5)
Wzruszająca, życiowa historia.
Dobrej nocy życzę :)
Ciekawy tekst.Pozdrawiam:)
Bardzo fajny, jak i wymowny wiersz. Ciekawy debiut.
Witam Cię serdecznie w naszej bejowej rodzinie.
ciekawe ujęcie. tylko jakoś ciężko uwierzyć że przy
blokowisku zostawili...
miłego...
Poruszające, trzeba przyznać :) Pozdrawiam serdecznie
+++