Kampania
Ostatnio słowem bardzo modnym
stał się przymiotnik – wiarygodny,
zaznaczyć przy tym jeszcze warto,
że towarzyszy on standardom
„wysokim” i że tylko jedna
partia wymogi owe spełnia.
Jeśli jej członek (nie daj boże)
sprostać kanonom tym nie może,
to się go chowa gdzieś do kąta,
by przed oczami się nie plątał
(wyborców), bo nadeszła pora
aby zdobywać elektorat.
Ten ma zapomnieć do imentu
nocne obrady parlamentu:
nad trybunałem i sądami,
lub wyborczymi kodeksami.
W uszach niech wciąż brzmią pięćset plusy,
bowiem zapomnieć każdy musi
o incydencie z flagą Unii.
Kiedy się tamten wydźwięk stłumi,
istnieje bardzo duża szansa,
by zdobyć większościowy mandat.
Mając dwie trzecie w parlamencie
przewodnią rolę PiS grać będzie.
A wtedy już przy sterach władzy
na długie lata się zasadzi.
Komentarze (78)
Pomnę (sprzed czasów "dobrej zmiany"),
Bywała walka na programy.
Lecz odkąd przyszła "dobra zmiana",
To jest kampania - buraczana.
Dzięki Chicago za pochlebną opinię o tekście. Miłego
dnia:)
Bardzo zgrabnie to ułożyłaś. Bo chodzi o to, aby język
giętki powiedział wszystkim co pomyśli głowa.