Kamuflaż Śmierci...
Wysoka, smukła i opalona.
Oczy błękitne, błyszczące jak brylanty.
Długie blond włosy, różowe pasemka.
Mini spódniczka, top bez pleców.
I kabaretki.
Wysokie buty na szpilkach.
Na dużym staniku,
Z różową koronką,
Niedoprane plamy krwi.
Idzie ulicą,
Wśród zgiełku i kurzu.
Pośród spalin, smogu i korków.
Przygląda się ludziom przez ciemne
okulary.
Z dziwnym zainteresowaniem
Patrzy na każdego człowieka.
Z taką żądzą.
Jak ta sroka,
Na gnat...
Jak pies
Na kość...
Co to za kobieta?
Któż takową zna?
Zna ją ten,
Kogo za rękę chwyciła.
I sińcem jego ciało pokryła.
Oczy na wieczność zamknęła.
Komu krew z żył dobyła.
Oddech zatrzymała.
Kogo wzięła i nie oddała.
Kogo zegarek życia zatrzymała.
Zasadzka.
Kolejny kamuflaż Śmierci...
Kochanemu Ś.P. wujkowi Michałowi... Pamiętamy...
Komentarze (1)
Pierwszy raz czytam taki opis śmierci, przeważnie to
trzęsąca się kostucha , a tu wampirzyca w zalotnym
stroju. Przejmujący opis .Wywołuje nastrój grozy,
strachu.